W dniach 8-10 czerwca 2017 roku uczniowie z klas 1H i 1D wraz z nauczycielkami (p. Lasotą, p. Kciuk oraz p. Ulatowską) uczestniczyli w wycieczce do Pragi. Męcząca podróż autokarem trwała prawie 9 godzin. Podczas pobytu za granicami kraju dane nam było zobaczyć najbardziej znane w świecie obiekty, zabytkowe budowle oraz place. Zwiedzanie zabytkowej stolicy Czech rozpoczęliśmy od Placu Świętego Wacława - patrona miasta. Pod przewodnictwem pani Martiny zwracaliśmy szczególną uwagę na wszechobecne w architekturze motywy secesyjne. Nowe miasto wzbudziło szczególny zachwyt wśród damskiej części młodzieży - wielość modnych sklepów odzieżowych zgromadzonych w jednym miejscu mocno ją uszczęśliwiła. Uniwersytet Karoliński, jedna z lepszych uczelni w Europie, rozbudził w niektórych młodych głowach marzenia o dostaniu się po szkole średniej właśnie tutaj. Średniowieczny natomiast układ dzielnicy Hradczany nadawał wycieczce pewnego rodzaju uroku. Dwa "przeciwstawne światy w jednym miejscu" - Praga.
Dnia pierwszego zobaczyliśmy zaledwie fragment miasta. Noc spędziliśmy w hotelu Pramen znajdującym się na przedmieściach. Następnego dnia, odwiedziliśmy kompleks pałacowo-ogrodowy (liczący prawie 7ha!) na wczesniej wspomnianych Hradczanach. Zobaczyliśmy siedzibę senatu, stary Zamek Królewski, katedrę świętego Wita, a także urokliwą Złotą Uliczkę. Na terenie Ogrodu Krolewskiego mogliśmy chwilę odetchnąć a także porobić ładne zdjęcia w otoczeniu zieleni. Pani przewodnik Martina nie pozwoliła nam się nudzić. Przez cały czas opowiadała bardzo ciekawe historie. Kiedy znaleźliśmy się na zabytkowym moście Karola, uważnie wysłuchaliśmy legendy o księdzu zamordowanym na rozkaz króla, Janie Nepomucenie. Czas przeznaczony na rozrywkę i zakup pamiątek został wykorzystany do ostatniej minuty. Dzień trzeci rozpoczął się wykwaterowaniem z hotelu, po czym wyruszyliśmy w rejs po Wełtawie.
Po ostatnich chwilach samowoli wyruszyliśmy w drogę powrotną do Polski. Wszyscy cali i zdrowi, choć zmęczeni podróżą, wrócilśmyi z wieloma wspomnieniami i wrażeniami do Częstochowy w godzinach wieczornych. Pogoda na szczęście dopisała, słońce spaliło nie jeden nos. :)